Hmm, dzisiaj na taki temat, że czasami tematy w podręcznikach do nauki języków wydają mi się być dość NUDNE. Przy nauce każdego języka trzeba przejść przez podobne sprawy: przywitanie. Narodowości. Czas wolny. Szkoła / uniwersytet. Praca: email, rozmowa telefoniczna, szukanie pracy, cv. Restauracja. Hotel. Lekarz. Awaria. Problem. Stacja kolejowa i kupowanie biletów. Tak trochę wymieniam z głowy i nie po kolei :)
A także tematy, które wydają mi się najbardziej nudne na świecie: pytanie o drogę i pisanie listu formalnego. Nie wiem dlaczego, ale nie potrafię się cieszyć nauką tych tematów w żadnym języku i kiedy tylko widzę, że następny rozdział będzie im poświęcony, to robię kwaśną minę. WIEM!!! Też muszę się tego nauczyć i umieć zapytać jak dojść tu i tu albo napisać reklamację czy podanie o przyjęcie na studia. ALE... :)
Zamieszkałam w Hiszpanii i nie umiałam dobrzej wyjaśnić jak dojść do jakiegoś miejsca. Trochę łamanym językiem tak (ogólnie mówiłam już po hiszpańsku bez problemu, ale ten temat...), ale żeby to było poprawne, to nie jestem przekonana. Już po kilku miesiącach od zamieszkania w Hiszpanii zauważyłam wielką poprawę w moich umiejętnościach w tej dziedzinie - umiałam powiedzieć, na podstawie tego, co wcześniej słyszałam przy wielu okazjach, jak dość do danego miejsca. Samo się nauczyło.
Mój wniosek jest następujący: jeśli jakiś temat wydaje Ci się być nudny, nie do przejścia, nie do zapamiętania, no po prostu nie rusza Cię i nie wchodzi łatwo do głowy - nie ma co się nim katować (i mówię to ja - Olga, która uwielbia kuć słówka!). Trzeba go przerobić, owszem, przynajmniej na tyle, żeby umieć zrozumieć tekst mówiony lub pisany, ale jeśli od pierwszego momentu nie wchodzi do głowy - szkoda życia na kucie na siłę (i mówię to ja - Olga, która uwielbia kuć słówka!). Ja zostawiam na potem, to znaczy na jakąś inną okazję, kiedy to będę mogła się nauczyć tematu bez męczarni. Bo dla mnie nauka języka to przede wszystkim PRZYJEMNOŚĆ!
Inaczej ma się sprawa pisania listu formalnego, jeśli chcę podejść do egzaminu. W takim przypadku, kiedy istnieje spore prawdopodobieństwo, że taki temat się pojawi i będę musiała się z czymś takim zmierzyć, uczę się kilku zwrotów potrzebnych do napisania takiego listu. Dosłownie: przywitanie, pożegnanie i ze dwie formułki typu: zwracam się do Państwa z... Piszę do Państwa w następującej sprawie. I gotowe! Mogę już pisać wszystkie listy świata na podstawie moich czterech zwrotów. A gdy zamieszkam we Francji lub będę miała pracę związaną z językiem francuskim, nauczę się, przez "obycie" wszystkich koniecznych zwrotów z zakresu moich "znienawidzonych" tematów.
Dziękuję :) Właśnie zajrzałam! Co prawda pierwszą rzeczą, o jaką mnie zapytał Google było: Czy przetłumaczyć stronę? Ale ja odpowiedziałam: NIE :)
OdpowiedzUsuń