Dzisiaj o sposobach na naukę języka obcego! Ja korzystam z nich w przypadku trzech języków: francuskiego, angielskiego i hiszpańskiego.
Gramatyki prawie w ogóle nie muszę się uczyć. Wchodzi mi bardzo łatwo i wystarczy, że powtórzę sobie kilka razu dane zagadnienie i już mi zostaje w głowie. Z zastosowaniem później nie mam raczej problemu, przynajmniej na razie, gdy zagadnienia gramatyczne, z jakimi mam styczność, nie są zbyt skomplikowane.
1. PORÓWNYWANIE NA ZASADZIE ANALOGII DO INNEGO JĘZYKA (nawet polskiego!)
Jeśli znamy jakiś inny język obcy, bardzo często zdarza się, że słówka lub zagadnienia gramatyczne są do siebie podobne. Nawet w przypadku polskiego można znaleźć słówka, które brzmią podobnie, jak po francusku (nie mówię, że pisownia jest aż tak bardzo podobna, hihi). W takim przypadku myślę sobie: aha, to jest tak, jak po angielsku/polsku. Albo: aha, to jest wręcz przeciwnie jak w hiszpańskim.
2. NAUKA PRZEZ PÓŁ GODZINY
Gdy muszę się czegoś nauczyć, ale brak mi motywacji do "zabrania się" (jak dla mnie rozpoczęcie nauki zajmuje mi czasami więcej czasu niż sama nauka...) za naukę czy powtarzanie słówek, nastawiam sobie ALARM na 30 minut. I postanawiam, że w tym czasie będę się uczyć, nie będę jadła, piła, sprzątała, szła do łazienki (załatwiam takie potrzeby przed rozpoczęciem odliczania) ani NIC! Nie bawię się komórką ani nie patrzę na facebooka. Tylko się uczę. W pierwszym momencie takiego "NAUKOWEGO WIĘZIENIA" poczułam się źle, odcięta od świata (dowód na to, jak jestem uzależniona od komórki, komputera, itp), prawie tak, jakbym się sama za coś ukarała. Ale przeżyłam i okazało się, że nauka przez 30 minut okazała się bardzo efektywna. Nie patrzyłam na zegarek i czas upłynął o wiele szybciej niż by mi się mogło wydawać! Dlatego od razu (mogłam sobie na to czasowo pozwolić) nastawiłam sobie alarm na kolejne 30 minut i spędziłam je, już o wiele spokojniejsza, na nauce. Od tej pory poświęcam minimum pół godziny na nauce francuskiego, teraz już często bez alarmów, wyrobiłam sobie ten nawyk, a co ważniejsze, zauważyłam, że taki sposób nauki jest o wiele EFEKTYWNIEJSZY niż trzygodzinna nauka języka raz w tygodniu.
"Uczyć się przez pół godziny dziennie" nie brzmi tak strasznie jak na przykład godzinę, a przynajmniej moim zdaniem, jest to rewelacyjny sposób na utrwalenie, codzienny kontakt z językiem, przyzwyczajenie, a także, już z innej strony patrząc, kształtowanie CHARAKTERU. Ile razy spędzałam wielokrotność 30 minut przy komputerze lub rozmawiając przez telefon! Teraz oczywiście NADAL to robię, ale przynajmniej o 30 minut krócej, bo wtedy się uczę francuskiego!
Kolejne dwa sposoby w najbliższym wpisie na blogu!! LINK TUTAJ
Super! ja uczę się już czwarty miesiąc (minie 24 marca). Na tapecie mam angielski, również założyłam bloga, by się bardziej motywować. Mam problemy z gramatyką, ze zrozumieniem, z praktyką. Ale mimo to wierzę że dam radę. Uczę się od podstaw sama w domu. Pomagają mi ludzie na lang-8. Pozdrawiam, niteczkowyczar.blogspot.com. Zapraszam na drugiego mojego bloga jezykowepoczatki.blogspot.com. Systematyczność naprawdę działa!
OdpowiedzUsuńLang-8??? Muszę zaraz sprawdzić co to jest :) Jak już parę razy wspominałam, nie mam zbytnio "obczajonych" internetowych (bo przypuszczam, że to jest coś internetowego...) narzędzi do nauki języków:)
UsuńNo właśnie, ten angielski... :)