... Tak, jak ma to miejsce w moim przypadku, jeśli chodzi o angielski.
Ostatnio wgłębiam się trochę bardziej w środowisko blogowe, na temat nauki języków obcych. Czasem ktoś zostawi mi jakiś komentarz i z ciekawości zerkam na jego bloga. Tak to się miało w przypadku komentarza sprzed paru dni, który zawiódł mnie na bloga jego właścicielki, a szczególnie do wpisu: http://zdziennikapoliglotki.blogspot.com.es/2014/09/nauka-jednego-czy-kilku-jezykow-obcych.html poruszającego ciekawą kwestię, czy jeśli uczymy się jednego języka obcego, to czy lepiej jest zarzucić naukę pozostałych, czy może wręcz przeciwnie, poświęcać różne dni na naukę różnych języków.
I co ciekawe, gdy się zada takie pytanie mnie, odpowiem bez wahania: tak! Nie przestawać z żadnym językiem! Nie ma co czekać, aż się nauczy jednego języka i potem rozpoczynać kolejnego! I na przykład w hiszpańskim jestem dosyć fanatyczką gramatyczną, ale w gruncie rzeczy uważam, że najważniejsze jest umieć POROZUMIEĆ SIĘ, przekazać informację, przeczytać coś, napisać, zrozumieć...
ALE
niestety praktyka nie jest taka różowa! Od momentu, kiedy zaczęłam pisać bloga, może trochę wcześniej, nie zajrzałam nawet na sekundę do żadnej książki od angielskiego, do żadnych notatek, ech...
Zaraz popracuję nad planem naprawczym! I ogłoszę go niebawem na blogu ;)
Angielski wstyd nie znac, ja zaczynam co tydzien od nowa sie go uczyc.
OdpowiedzUsuń:)
Usuń