Kategorie

środa, 14 stycznia 2015

MOJE PIOSENKI po francusku + nauka

Oto piosenki, jakie "przerobiłam" z tłumaczeniem słówek i zagadnień gramatycznych (kliknij na tytuł, aby przejść do piosenki na YouTubie)

Chanson et paroles de la recette du cake d'amour (PEAU D'ANE, Jacques Demy)


Indila - S.O.S


Je l'aime a mourir

dwie wersje: oryginalna, jak sądzę (Francis Cabrel):


I ta, którą ja wolę, bo przekazuje więcej emocji, a poza tym uwielbiam Shakirę :)


Wersja Shak jest najpierw po hiszpańsku, a druga część jest po francusku. W wersji Francis Cabrel jest więcej zwrotek. Co do wykonania, ja już się wypowiedziałam co do moich preferencji, ale opinie są podzielone.

nauka francuskiego za pomocą piosenek


Oprócz tego wysłuchałam 30 minut różnych audycji (typu radio i video), z radością stwierdzam, że moja zdolność rozumienia francuskiego mówionego się zwiększa z dnia na dzień!

A moja lektorka od francuskiego sprawdziła zdania, które stworzyłam, ze wszystkich trybów warunkowych, okazało się, że owszem, popełniłam kilka błędów, ale same conditionnale zrozumiałam poprawnie :) 

Dzisiaj dzień ćwiczeń. Mam zamiar robić ćwiczenia gramatyczne z mojej super  książki (opis TUTAJ), aż do znudzenia, aż do momentu, w którym powiem: NIEEEE, NIE MOGĘ WIĘCEEEEJ!!! :))) Książkę zakupiłam w październiku, jednak do tej pory nie zrobiłam zbyt wielu ćwiczeń, ośmielam się nawet stwierdzić, że od kiedy zapisałam się na egzamin, czyli mniej niż tydzień temu, zrobiłam w niej więcej ćwiczeń niż od października... Wniosek może i trochę smutny, ale w taki też sposób potwierdza się moje postanowienie, miesiąca intensywnej nauki, że nie ma co postanawiać sobie (oczywiście mówię o moim przypadku, może inni są bardziej zdyscyplinowani), że "za cztery miesiące zdam egzamin i w tym czasie będę się uczyć regularnie", tylko lepiej (oczywiście nadal mówię o mnie samej) porwać się na takie małe szaleństwo, zapłacić te 120 euro (ech, tak, B1 tyle kosztuje w Hiszpanii, wydaje mi się, że w Polsce jest trochę tańszy, ale nawet nie patrzyłam, żeby się nie denerwować i nie przeliczać, jeśli ktoś wie ile kosztuje teraz, to niech da znaka...), zobowiązać się przed samą sobą i publicznie (na blogu) do nauki i potem realizować, być zmotywowaną, troszkę zestresowaną, ale się uczyć. No i koniec końców, zdam czy nie, to w ciągu tego miesiąca moja znajomość francuskiego... hohoho, podniesie się niesamowicie!

Życzę miłego dnia, pozdrawiam!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz