Z ulotki, jaką dostałam z Instytutu Francuskiego w moim
mieście, dowiedziałam się ile godzin trzeba spędzić na nauce francuskiego, aby osiągnąć
poszczególne poziomy. Poniżej przygotowałam tabelkę, na podstawie tejże ulotki.
Godziny nauki, jakie należy przeznaczyć na osiągnięcie poszczególnych poziomów francuskiego:
DYPLOM
|
PRZYBLIŻONA LICZBA GODZIN NAUKI
|
DALF C2
|
Liczba godzin trudna do określenia
|
DALF C1
|
800-850 godzin
|
DELF B2
|
550-600 godzin
|
DELF B1
|
350-380 godzin
|
DELF A2
|
180-200 godzin
|
DELF A1
|
80-100 godzin
|
Jak to się przedstawia w moim przypadku? Nie prowadzę
raportów godzinowych dotyczących czasu spędzonego na nauce francuskiego, ale
skoro napisałam B1 i wydał mi się całkiem łatwy, to oznacza, że mam te
powiedzmy 370 godzin. Aby napisać B2 potrzebuję minimum 550 godzin, ale żeby
nie jechać tak po najniższych wartościach, przyjmuję, że potrzebuę 565 godzin.
Czyli proste działanie matematyczne: mówi, że potrzebuję jeszcze 195 godzin
nauki francuskiego. Zaokrąglijmy do 200
godzin.
Mam 14 dni lutego, 31 dni marca, 30 dni kwietnia i 31 dni
maja, co daje w sumie 106 dni. W międzyczasie lecimy też do Polski, gdzie nie
będę się pewnie uczyć francuskiego (ale za to spędzę potem 3 dni w Paryżu, coś
za coś J )
więc dajmy w zaokrągleniu, że zostało mi 100 dni.
Teras ostatnie, najprostsze działanie matematyczne: 200
godzin podzielić przez 100 dni – wychodzi bardzo jadno, że muszę poświęcić
dziennie 2 godziny na naukę francuskiego. Lub patrząc tygodniowo: 14 godzin.
Nie wydaje mi się to niemożliwe. I wiem, że sporo zależy od tego, jak
wykorzystam te godziny, bo jeśli wezmę książkę i będę patrzeć się w okno, to
nie będzie to dobrze wykorzystana godzina J
Rozmawiałam też z moją lektorką francuskiego Leicą, czy
czasami zamiast 2 godzin w tygodniu (które robimy za jednym razem, żeby nie
zawracać sobie głowy, bo w końcu dojazdy itp. by nam zajęły więcej czasu niż
sama lekcja…) nie mogłybyśmy mieć dwa razy po 1,5 godziny, co by było dla mnie
większym wydatkiem, ale nie aż takim, żeby nie móc sobie na to pozwolić, i na przykład żebyśmy miały w jednym
tygodniu 2 godziny, a w kolejnym 3 godziny rozłożone na dwie lekcje. Pomysł się
jej spodobał, zobaczymy jak wyjdzie w praktyce. Jedno jest pewne – lekcje z
Leicą będę wliczała w moją pulę godzin koniecznych do przerobienia w ramach B2!
Czyli mając z nią średnio 2,5 godziny w tygodniu, zostaje mi 11,5 godziny do
przerobienia samodzielnie w ciągu tygodnia. Liczby, liczby, liczby, jakże mi
ułatwiają życie! Zrobiłam już sobie plik w excelu, na razie na luty, aby
zoabczyć jak mi pójdzie w ciągu pierwszych dwóch tygodni. Chcę pobić rekord
siebie samej i
dojść do poziomu B2 w ciągu 18 miesięcy nauki!
Oczywiście będę dążyć do tego, aby te obliczenia były minimalną
liczbą godzin, jaką spędzę na nauce. Na szczęście nauka języków jest także moją
pasją, dlatego nie przewiduję większych cierpień z nią związanych.
Jestem pełna optymizmu. Muszę zrobić coś podobnego z
językiem angielskim! Zachęcam do wykonania podobnych obliczeń, bo czasami rezultaty są naprawdę zadowalające (jak w moim przypadku). Jeśli chodzi o angielski, to moim planem zajmę się w ciągu kilku dni, będę musiała się zastanowić jak to zrobić, gdyż z angielskiego mój poziom jest całkiem całkiem, ale nieco przykurzony.
PRZYDATNE LINKI:
Zakres materiału B2: część 1, część 2
Opis egzaminu ustnego DELF B2
Opis egzaminu pisemnego DELF B2 + porady jak dobrze napisać DELF
Opis egzaminu ustnego DELF B2
Opis egzaminu pisemnego DELF B2 + porady jak dobrze napisać DELF
Chyba mała pomyłka się wkradła ;) na najniższym poziomie powinno być 80 - 100 godzin.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby Ci się udało!
Chyba mała pomyłka się wkradła ;) na najniższym poziomie powinno być 80 - 100 godzin.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby Ci się udało!
Ehhh oczywiście, że pomyłka.. Jedno zero za dużo, dziękuję!!
OdpowiedzUsuń