PIERWSZA LEKCJA Z LEICĄ
Dzisiaj będę miała pierwszą lekcję z moją nową "panią" - Leicą. Jestem bardzo ciekawa wszystkiego, jak prowadzi lekcję, czy będzie mi łatwo ją zrozumieć, co powie na mój akcent, czy jej się spodoba mój plan nauki i czy go zaaprobuje, bo przecież zawsze może powiedzieć, że np. nie widzi mnie zdawającej B1 w lutym lub że mój plan wydaje się jej... cokolwiek! (Niezależnie od tego, co powie, ja mam zamiar pozostać przy moim planie, to tak w celu sprostowania :) )
Czuję się troszkę niepewnie, póki co dla mnie to jest ciągle stres, rozmawiać po francusku z kimś, z kim nigdy wcześniej nie rozmawiałam, do lektorki się przyzwyczajam szybko, ale najgorsze jest właśnie rozpoczęcie :) Ale pocieszam się, że to przecież dla mojego dobra i na pewno dzięki temu będzie mi łatwiej potem na egzaminie. Za miesiąc lub dwa, jak się już rozkręcę, pójdę kilka razy na spotkania językowe w moim mieście, które są organizowane przez młodych ludzi w różnych barach / kawiarniach. Wystarczy pójść i dołączyć się do grupki z danym językiem. Nigdy jeszcze nie poszłam, ale wydaje mi się to być fajnym pomysłem, gdyż 1. będę mogła porozmawiać po francusku z większą ilością osób, 2. nawet jeśli ktoś jest nieśmiały i nie odzywa się sam z siebie, to ludzie są tacy mili, że o wszystko pytają, także prędzej czy później zaczyna się mówić.
Relacja z mojej pierwszej lekcji już jutro!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz