POSTANOWIENIA NOWOROCZNE - NAUKA FRANCUSKIEGO

POSTANOWIENIA NOWOROCZNE - NAUKA FRANCUSKIEGO

Nie, nie pomyliły mi się miesiące, wiem, że jest już prawie kwiecień :) Ale często zadaję sobie pytanie: dlaczego postanowienia noworoczne cieszą się taką popularnością?

Zastanawiałam się nad tym zjawiskiem i oczywiście sama często wpadam w jego pułapkę. Nowy Rok. Nowa czysta kartka. Nowe wyzwania. Nowe plany. Nowe oczekiwania. Tak.

Może chodzi o to, żeby coś zacząć - od początku, bez widma poniesionych już na jakimś polu porażek, czuć się lepiej i być pełnym entuzjazmu (czy jak niektórzy nazywają "słomianego zapału" - co jest często moją przypadłością, ale ją akceptuję i cieszę się, że w przypadku francuskiego to jest prawdziwy entuzjazm i że mi nie przechodzi).

Ja staram się dawać sobie moje postanowienia "noworoczne" co miesiąc, co tydzień, codziennie. Jeśli widzę, że coś nie działa, szybko to koryguję i nie muszę czekać do najbliższego stycznia, żeby to poprawić!

nauka francuskiego postanowienia noworoczne


Przykład: postanowiłam, że zdam Delf B2 w czerwcu i że będę się uczyć X godzin dziennie/tygodniowo (w baardzo entuzjastycznym wpisie TU). Niestety mój plan nie wyszedł tak, jak zakładałam. Ilość godzin, jaką spędziłam na nauce jest mniej więcej równa połowie tego, co sobie zaplanowałam.
I co robię? Przede wszystkim nie załamuję się, bo to nie jest moje postanowienie na cały rok, a jedynie na kilka najbliższych miesięcy. Zawsze może zostać poddane modyfikacji. Wiem też, że nie wychodzi mi słuchanie podcastów z francuskiego podczas robienia sobie makijażu / mycia podłogi / gotowania, bo po prostu jakoś do mnie nie trafia, rozpraszam się, a potem zdaję sobie sprawę, że nie zrozumiałam połowy nagrania, bo.. go nie słuchałam. Nie uważam też tego za porażkę ani nie zniechęcam się. Porażką by było, gdybym w ogóle się niczego nie uczyła.

Zmieniam więc najszybciej jak mogę sposób nauki. Jako typ ucznia, nazwałabym się "kujonem", niestraszne mi godziny spędzone na nauce słówek z zeszytu. Tak właśnie to co wszyscy teraz nazywają przeszłością jeśli chodzi o naukę języków, w moim przypadku działa. Więc porzucam podcasty, zamieniam je na nagrania wizualne z youtuba, rozmawiam sama ze sobą, kuję moje słówka czy odmiany i obkładam się podręcznikami! Najważniejsze jest szybkie działanie w sytuacji, gdy jakiś plan nauki nie działa i nie poddawanie się. Jeśli nie jednym sposobem, to drugim. Albo czwartym lub dziesiątym. Nie ma wymówek!

Czasami oczywiście mam też gorszy nastrój czy też po prostu odzywa się lenistwo. Moim sposobem na to jest przygotowywanie co tydzień kartki z planem nauki na najbliższych 5-7 dni. Przeczytać to, nauczyć się tego, posłuchać tego i obejrzeć to. Czy zawsze wszystko realizuję? Oczywiście, że nie! Ale wiem, że gdybym nie robiła sobie moich karteczek "wyrzutów", jak ja je nazywam, to uczyłabym się o wiele mniej. Karteczkę zostawiam zawsze na widoku, żebym mogła łatwo spojrzeć, kiedy mam wolniejszą chwilę (i z założenia niezaplanowaną na naukę francuskiego) :)

Zapraszam do przygotowywania sobie postanowień nie tylko na nowy rok, ale też na nowy miesiąc i na nowy tydzień! Może to będzie właśnie TEN sposób na naukę?

Rekomendacja kanału na Youtubie

Rekomendacja kanału na Youtubie

Uwaga, uprzedzam, to będzie bezpłatna, niesponsorowana reklama ;) kanału na Youtubie, jaki znalazłam przez przypadek na blogu Justyny O Francji, Francuzach i języku francuskim w zakładce "Ciekawe linki".

Chodzi mianowicie o kanał Home Language (LINK YOUTUBE) (LINK STRONA INTERNTOWA) przemiłej pani Patricii, w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia, jej nagrania przeważnie trwają od 5 do 10 minut, a po francusku mówi tak, że człowiek jest w stanie uwierzyć, że jednak rozumie ten język (jak mówi, to rozdziela wyrazy) i że jest możliwe, że kiedyś będzie mówić tak jak ona.

kanał na youtube francuski słuchanie nauka francuskiego


Tematyka nagrań jest językowa, porusza różne zagadnienia, słownictwo, wyrażenia (na przykład potrzebne do rozmowy telefonicznej lub do powiedzenia komuś, żeby się zamknął, hihi),wymowa... Jeszcze nie obejrzałam wszystkich filmików, ale niewiele mi już brakuje. Polecam osobom uczącym się, mniej więcej na moim poziomie, czyli około B1. Sądzę, że dla B2 też da radę, ale wyższe poziomy już mogą się troszkę zanudzić ;) Może ktoś z mocnym A2 też da radę, zresztą - najważniejsze to się osłuchać! Polecam nawet bardzo bardzo początkującym!! :)

Macie też takie "miłości od pierwszego wejrzenia"? Ja przyznaję, że jestem dość "specjalna" i często jest tak, że nagrania nie podobają mi się z głupich powodów: bo za mało oświetlenia przed kamerą (biedni ci ludzie co w domu nagrywają, bo nie mają gdzie indziej, a mi się nie podoba... :(  ), bo ktoś ma za niski albo za wysoki głos, itp, jakaś taka jestem wybredna... I na pewno odrzuciłam wiele wartościowych materiałów edukacyjnych z takich beznadziejnych powodów, no ale co zrobię, najważniejsze to akceptować siebie i swoje przywary :)
MOJE WYNIKI Z EGZAMINU DELF - zdobyte punkty!

MOJE WYNIKI Z EGZAMINU DELF - zdobyte punkty!

Dzisiaj się pochwalę moją fantastyczną punktacją, jaką otrzymałam na egzaminie DELF B1.
Przyznam, że nie spodziewałam się takiej oceny i sama sobie nie przyznałabym tylu punktów.

WNIOSEK?
Nie ma co czekać, trzeba się zapisać na egzamin i w czasie, który pozostał do jego napisania, intensywnie się uczyć - a sukces przyjdzie!

Uwaga:

ÉCRIT

Compréhension: 25 / 25
Production: 20,50 / 25

ORAL

Compréhension: 19 / 25
Production: 22,50 / 25


Wiedziałam, że egzamin ustny poszedł mi dobrze, a że słuchanie poszło mi tak sobie, ale nie spodziewałam się, że słuchanie będzie jedyną częścią egzaminu, z której otrzymam poniżej 20 punktów (myślałam też o wypracowaniu czy egzaminie ustnym :) Jestem bardzo zadowolona z moich wyników. Całościowo otrzymałam 87 / 100 punktów. Uważam, że zasłużyłam na jakąś nagrodę, którą chyba będzie kupienie nowych okularów słonecznych. Te z zeszłego roku już nie do użytku, a wiosna się zaczęła (co prawda póki co deszczami, ale przyjdzie i słońce).

Też chcesz zdać egzamin DELF B1?


Zakres materiału: część pierwsza, druga, trzecia
Egzamin ustny DELF B1
Egzamin pisemny DELF B1


A może jesteś już na poziomie DELF B2? 


Zakres materiału: część pierwsza i druga
Egzamin ustny DELF B2
Egzamin pisemny DELF B2

Jeśli dopiero zaczynasz, też mam coś dla Ciebie:


Jak nauczyć się języka obcego - bezpłatny poradnik
Zakres A1: część pierwsza, druga

Perypetie egzaminowe - ROZWIĄZANIE... Ile lat można się uczyć języka

Perypetie egzaminowe - ROZWIĄZANIE... Ile lat można się uczyć języka

Zauważyłam, że po napisaniu egzaminu B1 z francuskiego na początku lutego moja motywacja trochę opadła (aż do dnia, kiedy otrzymałam wyniki egzaminu!!). To była mieszanka wszystkiego po trochu - tego, że czuję, że osiągnęłam już jakiś poziom, tego, że przez styczeń baardzo intensywnie uczyłam się francuskiego i chciałabym trochę odpocząć, trochę też okoliczności zewnętrzne, o których napisałam w poprzednim poście - wycieczka na długi weekend i wyjazd związany z pracą do Madrytu. 

Dlatego, aby krzywa mojej motywacji ciągle wzrastała, stabilnie ale nieustannie, postanowiłam, że

TAK, BĘDĘ SIĘ PRZYGOTOWYWAĆ DO EGZAMINU B2 z francuskiego, 

aby spróbować zdać go w CZERWCU. Termin na podjęcie decyzji mam do 24 kwietnia, bo to jest ostatni dzień, kiedy mogę się zapisać na czerwcowy egzamin. Będę się intensywnie uczyć z myślą, żeby zdać B2, w kwietniu podejmę decyzję (łącznie z moją lektorką), no i mam nadzieję, osiągnę ten poziom B2. Nie ma na co czekać, w końcu nawet nazwa bloga o tym mówi, więc nie będę już się tutaj więcej lenić, tylko zabieram się do nauki. Postaram się, żeby okoliczności zewnętrznie mi w tym już więcej nie przeszkodziły.

Niestety, aby efektywnie nauczyć się języka muszę mieć nad sobą tak zwany bacik - w postaci zbliżającego się egzaminu. Nie przeszkadza mi to i akceptuję ten fakt, w sumie to dopiero teraz zdałam sobie z niego sprawę i żałuję, że nie wcześniej, sądzę, że gdybym była tego świadoma jakieś 10 lat temu, to bym już miała wszystkie możliwe certyfikaty z angielskiego (moja mała zmora, ten angielski!).

czy zdać egzamin delf czy warto zdać egzamin delf b2


Najważniejsze to jednak uczyć się na błędach i wyciągać z nich wnioski. Nie chcę już powtórzyć mojego błędu popełnionego z angielskim i polegającego na tym, że uczyłam się go pewnie z 10 czy 15 lat, nigdy nie zdałam żadnego certyfikatu, często powracałam do tych samych tematów (słownictwa czy gramatyki...), bo nigdy żadnego się świetnie nie nauczyłam, zawsze znajdowałam jakieś usprawiedliwienia typu: ech, bo ja to nie lubię angielskiego (nieprawda... nawet lubię!), bo ja to wolę uczyć się hiszpańskiego (tak, to akurat prawda, ale nie zmienia to faktu, że angielskiego też trzeba się nauczyć), bo ta pani od angielskiego mnie nie motywuje (to trzeba samej się zabrać za naukę, zmienić panią, znaleźć jakieś rozwiązanie)... Te przykłady odnoszą się do wszystkich języków! 

Zachęcam do przemyślenia tematu i zaapelowania do siebie samej/samego w kwestii językowej. Czy naprawdę trzeba się użerać z tym językiem tyle lat? Czy naprawdę nie można usiąść i raz a dobrze nauczyć się danych zagadnień, powtarzać do lustra, przed snem? Czy zdanie: "ja nie mam talentu językowego" naprawdę jest prawdziwe? Ja wcale nie uważam, że mam talent. Mam ochotę znać różne języki, a fakt, że w nich mówię jest wynikiem mojej ciężkiej pracy i wielu godzin spędzonych na nauce. Tak, lubię to, ale.. wiadomo, lenistwo, znajomi, telewizor, jest mnóstwo spraw, które czasami mnie skutecznie odciągają od nauki.

APEL DO MNIE SAMEJ:
Przestać kwękać, zabrać się do pracy. Nie wymyślać wymówek. Zrobić plan (to jest to, co lubię, moim planem jest nauka do egzaminu Delf B2 i jego zdanie w czerwcu). Stosować się do planu. Pracować, pracować i jeszcze raz pracować. Pozdrawiam siebie samą i gratuluję decyzji! ;)

WYNIK EGZAMINU DELF B1 / www.woorank.com

WYNIK EGZAMINU DELF B1 / www.woorank.com

Dzisiaj z bardzo dobrą wiadomością!
ZDAŁAM DELF B1!!!

Wyniki miały być na stronie Instytutu Francuskiego od jutra, jednak ja niecierpliwie sprawdzałam już od kilku dni, ponieważ kiedy mój chłopak pisał ten egzamin, wyniki też zostały ogłoszone przed podanym terminem.

JUHUUUU, bardzo się cieszę!

wynik egzaminu delf b1


Nie wiem jeszcze ile zdobyłam punktów, certyfikaty będą do odbioru "kiedy na stronie internetowej pojawi się odpowiednie powiadomienie", więc trudno określić :) ale można napisać maila z prośbą o dokładne wyniki punktowe. Jestem bardzo ciekawa i już wysłałam taką prośbę, czas oczekiwania to około tygodnia.

Z tej okazji mój chłopak zaprosił mnie dzisiaj na kolację :) Ale ustaliliśmy, że przełożymy kolację na jakiś inny dzień, bo 1. wróciliśmy z pracy około godziny 21 (w Hiszpanii się je kolację właśnie tak od 21.30, więc niby byliśmy na czas, ale obydwoje bardzo zmęczeni), 2. mamy w domu duuużo jedzenia, więc zrobił mi kolację w domu :)

No to teraz mam duży przypływ motywacji!!!

PS. Czy znacie może stronę www.woorank.com? Jest to strona (po angielsku), która przeprowadza "audyt" dowolnej strony internetowej (ja sprawdziłam mojego bloga) i podaje wyniki pod względem treści, pozycjonowania, analizy SEO, podaje także ocenę strony w skali od 1 do 100. Ja mam wynik 65, więc zważywszy, że jeszcze nie zaczęłam żadnych większych działań w kierunku pozycjonowania mojego bloga, uważam to za bardzo dobrą punktację, ale znalazłam punkty, które można poprawić, na pewno się tym zajmę. Ocena strony jest generowana za darmo, bez rejestrowania się ani nic takiego. Niestety bezpłatna wersja jest tylko tygodniowa, ale moim zdaniem warto skorzystać i sprawdzić jak tam się ma nasza stronka pod względem różnych parametrów, ja już sobie zapisałam punkty do poprawienia i postaram się je lepiej wykonywać. Uważam, że to jest przydatne narzędzie do sprawdzenia mocnych i słabszych punktów naszej strony.  Pozdrawiam!
HALO HALO JESTEM TU

HALO HALO JESTEM TU

Nie było mnie na blogu dwa tygodnie, dlatego szybko nadrabiam zaległości, usprawiedliwiam się i przedstawiam moje nowe pomysły.

DWA ZAJĘTE TYGODNIE
W zeszłym tygodniu pojechaliśmy na mały wyjazd z okazji długiego weekendu w Hiszpanii, więc nie było mnie przez pół tygodnia, a w tym tygodniu (jeszcze liczę, że się nie skończył, w końcu jest niedziela :) ) dostałam zlecenie na tłumaczenia ustne w Madrycie, więc musiałam wyjechać do stolicy na trzy dni (zlecenie bardzo fajne i bardzo dobrze mi się pracowało). 
Niestety przez to wszystko prowadzenie bloga spadło trochę na dalszy plan. Nauka francuskiego też, przez te dwa tygodnie nie miałam żadnej lekcji z moją lektorką. Obiecuję poprawę (sobie przede wszystkim).

BLOG O HISZPANII
Od jakiegoś czasu kiełkuje w mojej głowie pomysł na założenie bloga o moim życiu w Hiszpanii, o języku hiszpańskim, czyli tym, o czym mam największe pojęcie językowe, o moich podróżach po Hiszpanii, których mamy całkiem sporo, o jedzeniu hiszpańskim, zwyczajach... I póki co to jest zarodek pomysłu, mam swoje za i przeciw. Nie wiem czy będę miała czas na prowadzenie kolejnego bloga, ale z drugiej strony czuję, że miałabym do powiedzenia naprawdę sporo interesujących rzeczy o Hiszpanii i tym wszystkim, co wymieniłam powyżej. Jeszcze się zastanowię. Opinie mile widziane. Aha, oczywiście nie chciałabym zrezygnować z mojego obecnego bloga o nauce języka francuskiego!!



NOWE WPISY
Mam wiele pomysłów na nowe wpisy na bloga! I nie mogę się doczekać, kiedy będę miała więcej czasu. A teraz idę zajrzeć na obserwowane przeze mnie blogi, co tam nowego się pojawiło, kiedy mnie tutaj nie było (naprawdę, przez dwa tygodnie się nie zalogowałam do bloggera :( ).
Katastrofalna lekcja francuskiego :)

Katastrofalna lekcja francuskiego :)

Dzisiaj taki luźniejszy temacik, mianowicie opowiem o mojej lekcji francuskiego, jaką miałam w tym tygodniu, a która zupełnie się nie udała. 

Od jakiegoś czasu moje lekcje francuskiego z Leicą polegają na tym, że: rozmawiamy, ona mi sprawdza jakieś ćwiczenia (jeśli zrobiłam jakieś i jeśli miałam problemy ze zrozumieniem, bo zazwyczaj mam zeszyty ćwiczeń z podanymi rozwiązaniami) i/lub czyta i poprawia moje wypracowania. Na ten tydzień, w związku z wielką ilością czasu, jaką spędziłam pracując i szukając różnych inspiracji dla naszego projektu "pracowego" (zakładanie własnej firmy), nie napisałam ani żadnego wypracowania, ani nie zrobiłam jakiejś dużej liczby zadań gramatycznych, więc w zasadzie lekcja miała być tylko konwersacją.
Na dodatek w minionym tygodniu nasze zgranie godzinowe było prawie zerowe, dlatego umówiłyśmy się w centrum miasta, że pójdziemy do jakiegoś baru, który pasował nam obydwu i dosłownie pomiędzy innymi aktywnościami dnia, na dwie godzinki. Gdybyśmy miały iść do domu którejkolwiek z nas, zajęłoby to jakieś 45 minut więcej, a że nasza lekcja miała polegać tylko na rozmowie, pójście do baru nie stanowiło większego problemu. Mało tego, nawet wydawało nam się fajne, takie odejście od rutyny.

Znalazłyśmy przytulny, nieduży bar/restaurację, usiadłyśmy, zamówiłyśmy nasze napoje, konwersacja trwała w najlepsze, a tutaj nagle (była godzina 16) okazało się, że pani kelnerka zaczęła zasłaniać żaluzje, zamiatać podłogę... I zdałyśmy sobie sprawę (co pani nam potem potwierdziła), że po obiedzie bar zamyka się aż do wieczora. Tak tak, sztywne hiszpańskie zasady i godziny posiłków, słyszałam, że we Francji jest podobnie, no i masz ci klops! Rade nierade musiałyśmy wyjść z baru, jako że już byłyśmy ostatnimi klientkami (niby pani nas nie wyrzuciła, ale kiedyś pracowałam w barze i wiem, jakie to jest okropne jeśli czeka się na tę ostatnią osobę, która przez godzinę dopija cztery łyki coca-coli). Do końca lekcji zostało nam niecałe czterdzieści minut, przeszło nam przez myśl, żeby odrobić je kiedy indziej, ale że pogoda była całkiem ładna, to postanowiłyśmy zrobić sobie mały spacerek - kontynuując lekcję. Za chwilę pogoda się popsuła, wiał okropny wiatr, ja zaczęłam żałować, ze nie zdecydowałyśmy się na przełożenie lekcji, Leica może też, ale ani ja, ani ona tego nie powiedziałyśmy. No i tak krążyłyśmy przez te pół godziny po mieście, bo jedyne, czego byłyśmy pewne to to, że nie chciałyśmy iść do żadnego innego baru, bo obydwie zjadłyśmy spory obiad i różne napoje towarzyszące, no a przecież nie pójdziemy do baru "na przeczekanie" i bez zamawiania niczego :D



Kamień spadł mi z serca, gdy nasz czas dobiegł końca :) Bardzo lubię moją lektorkę, ale ta lekcja okazała się wyjątkowo nieudaną, z winy baru, który został za wcześnie zamknięty i trochę chyba też z naszej, że nie przełożyłyśmy lekcji na inny dzień. Na następny raz będę wiedziała :)
Copyright © 2016 Francuski - nauka do B1, B2 .... , Blogger