Moja pani od francuskiego, Leica :)

Dzisiaj jestem pełna energii i motywacji, bo własnie miałam pierwsze, dość krótkie, ale owocne, spotkanie zapoznawcze z moją nową panią od francuskiego, która nazywa się Leica i jest Francuzką.

Ustaliłyśmy szczegóły współpracy, cenę, która okazała się nie być zabójcza, miejsce spotkań (u mnie w domu - fantastycznie! Będę mogła wstać z łóżka i umyć zęby i przyjąć ją na lekcję :)) (mam parę dni w tygodniu wolnych rano) Pierwszy raz przyjdzie do mnie we wtorek 28.10, tak więc na pewno zdam relację, powiedziałam jej jak lubię, a jak nie lubię, żeby były prowadzone lekcje (wszyscy starają się zrobić lekcje tak, żeby były ciekawe, fajne, nie były nudne, urozmaicone, a ze mną tak nie trzeba. Można mi wytłumaczyć zasadę gramatyczną i podać kilka słówek, a potem dać mi 3 strony A-4 ćwiczeń gramatycznych, a ja jestem cała zadowolona, a na dodatek potem wykuję słówka w ciągu tygodnia).

Powiedziałam jej to jasno, żeby się nie wysilała z grami i zabawami, bo nie muszę mieć obrazków, żeby się lepiej nauczyć, będziemy się uczyć na bazie podręczników, które już mam (zostało mi kilka po A2, B1 i B2 mojego chłopaka :)), mam też książkę http://francuski-egzamin-delf.blogspot.com.es/2014/10/les-500-exercices-de-grammaire-nowa.htm, którą kupiłam jakiś czas temu, a jeszcze nie zrobiłam ani planu działania, ani nawet żadnego ćwiczenia, ale wszystko po kolei.



Z Leicą mamy mieć 2 godziny w tygodniu, mniej więcej na takiej samej zasadzie jak z moją poprzednią panią, to znaczy pierwsza godzina: rozmowa, sprawdzanie pracy domowej - ćwiczeń i wypracowań, a druga godzina to mniej więcej taka "typowa" lekcja.

:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Francuski - nauka do B1, B2 .... , Blogger